O początkach, zmianach i powstawaniu płyty "w nocy kiedy nie mogę spać" - Wywiad z zespołem PARALUSY
- Piotr Gawarecki
- 3 kwi
- 9 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 kwi
Dzisiaj zapraszamy Państwa do przeczytania wywiadu z zespołem PARALUSY. Ci młodzi ludzie pełni pasji pojawili się w naszej szkole poprzez współpracę Your Melody z festiwalem Hoffchella, którego są laureatami. Z zespołem PARALUSY w składzie: Gabi Jusińska, Julia Kłusek, Bartek Piłatowicz i Kuba Bęczkowski - rozmawiał Piotr Gawarecki.

P.G. - Witajcie! Dzisiaj chciałbym porozmawiać z Wami na temat Waszych inspiracji, twórczości tego jak to wszystko się zaczęło oraz o minialbumie, który ostatnio wydaliście. Napewno pojawią się pytania, o kulisach powstawania materiału muzycznego, a tym samym chciałbym zaprosić na koncert, który odbędzie się już 5 kwietnia o 18:00 w Szkole Your Melody.
Kochani! Jak to wszystko się zaczęło? Skąd się w ogóle wzięliście - tutaj u nas w Your Melody też? :)
Gabi - Jeśli chodzi o to jak to się zaczęło to może chłopaki przejmą głos, bo to oni wszystko rozpoczęli.
Bartek - Razem z Kubą byliśmy w pewnym zespole. Byliśmy tam półtora roku i grzecznie mówiąc nas wyrzucili, bo się nie dogadywaliśmy - mieliśmy różne poglądy odnośnie muzyki, a że złapaliśmy dobry kontakt z Kubą i właśnie przez to utworzyły się PARALUSY. W początkowym składzie byłem to ja, Kuba i Julka, a przez to, że Gabi chodziła do mojej szkoły i miała dobry kontakt z moją przyjaciółką to jakoś się złapaliśmy i tak to wszystko poszło.
P.G - Właśnie, wy jesteście bardzo młodymi ludźmi - chyba jeszcze szkoła średnia?
Gabi - Oj nie, nie! Tylko Bartek jest jeszcze w szkole średniej. Ja, Julka i Kuba jesteśmy na pierwszym roku studiów.
P.G - To przepraszam! Czyli Bartek jedyny jest w szkole średniej.
Bartek - Tak, IV klasa.
P.G - Dobrze, ale co dalej? Najpierw chłopaki, później dołączyła Julia i pojawiła się Gabi.
Gabi - Tak jak Bartek powiedział. Poznaliśmy się w szkolę przez naszą przyjaciółkę. Wiedząc, że ja też interesuję się muzyką zaproponował, żebym dołączyła, bo szukają wokalistki. Tak działaliśmy razem prawie dwa lata i gdzieś po drodze zaczęły się kłótnie, które myśleliśmy, że z czasem przejdą jak trochę się poznamy, ale no niestety. Nie dogadywaliśmy się i po prostu poszłam w swoją stronę, ale PARALUSY mają teraz nową wokalistkę Mino, która jest naprawdę super dziewczyną. Nie ma między nami napewno żadnego kwasu. Wszyscy rozeszliśmy się w zgodzie. Nową wokalistkę miałam okazję poznać na ostatnim wspólnym koncercie i jest super osobą i kibicuję wszystkim z całego serca.
P.G - Odnośnie koncertu 5 kwietnia, kogo będziemy mieli przyjemność słuchać jako wokal?
fot. Edwin Witczuk
Gabi - Jeszcze na tym koncercie będę grała ja z PARALUSAMI, ponieważ postanowiliśmy tą współpracę wykorzystać jako pokazanie, że rozstajemy się w zgodzie. Jako ładne zakończenie naszej współpracy.
P.G - Czyli pomimo, że były jakieś kłótnie i niesnaski to mówicie o tym z uśmiechem i mimo wszystko, że zachodzą różne zmiany to między Wami jest wszystko w porządku?
Julia - Tak! Wszystko jest git!
P.G - Skoro głos już przejęła Julia to do niej wędruje następne pytanie. Jaką muzykę gracie? Jak byście chcieli być określani, albo jak byście nie chcieli być określani?
Julia - Ogólnie, nie wiemy co gramy. Każdy z nas lubi zupełnie coś innego…
Kuba - Trudno jest siebie samego zakwalifikować pod jakiś gatunek, bo gramy i robimy to sami z siebie i moim zdaniem trudno jest to zaszufladkować.
Julia - Tak jak powiedziałam, każdy z nas lubi coś innego. Kuba lubi funk, punk-rock i te klimaty, ja bardziej idę w grunge, albo jakiś cięższy rock. Bartuś nasz kochany słucha popu, Gabi rap i metal więc każdy ma coś innego od siebie i to słychać też na naszej EP-ce, że jest wszystkiego po trochu. Ciężko jest to zaszufladkować… ale jak się wejdzie na naszego Spotify to można zobaczyć, że „fani też lubią…” i wyskakują różne punkowe zespoły. Nie wiem dlaczego nas tak zakwalifikowało.
P.G - Algorytm w dzisiejszych czasach nie jest przychylny często nowym produkcjom.
Julia - Trochę nie…
P.G - …ale padła bardzo ważna rzecz! EP-ka czyli mini-album muzyczny zatytułowany „w nocy kiedy nie mogę spać” najświeższe wasze dzieło wydane w grudniu ubiegłego roku. Jak to się w ogóle stało, że możemy tego dzisiaj posłuchać? Jak wyglądał cały proces przygotowania tego materiału?
Julia - To ja mogę zacząć… bo ja to zaczęłam. Po prostu improwizowałam sobie na gitarze i znalazłam taki utwór jak „W co mam wierzyć” Breakoutu i bardzo mi się spodobał ten kawałek i nagrałam taką krótką próbkę jak to gram w wersji akustycznej. Wysłałam ją Bartusiowi i Bartek powiedział, że mega, woow! To jest nasze? Powiedziałam mu, że to tylko cover, ale jakoś mnie to zmotywowało, żeby zrobić coś w tym klimacie tylko z innej strony. W utworze wcześniej wspomnianym jest to podane z takiej rozpaczliwej strony, że „Mówiłeś świt to tylko ja i ty…” jako takie zażalenie. Mi zależało, żeby to zrobić z takiej strony, żeby adresatem był nasz obiekt uczuć i to był jeden z naszych pierwszych kawałków tak samo jak „oksymoron” czy „icarus”. Potem robiliśmy coraz więcej, coraz więcej i uznaliśmy, że fajnie połączyć te wszystkie kawałki w jedno i wydać to w formie EP-ki.

P.G - Czyli pojawiają się inspiracje latami 60-tymi, 70-tymi, dzisiaj moglibyśmy powiedzieć, że muzyka retro, a czy jest w muzyce coś takiego za czym bardzo tęsknicie?
Gabi - Nie powiedziałabym, że za czymś tęsknie osobiście. Cieszę się, że muzyka się rozwija, kiedy miało to inny klimat inny wydźwięk i wszystko się zmienia i idzie do przodu. Nie wiem jak reszta?
Bartek - Ja często nie słucham starych piosenek takich jak Julka przytoczyła. Jestem raczej człowiekiem popu, imprezy. Dla mnie muzyka ma bujać, żeby głowa chodziła i cieszę się, że muzyka rozwija się pod tym względem, choć niektóre radiówki są…
Gabi - Wydaje się, że w kółko słuchamy tego samego.
Bartek - Tak! Jak piosenka trwa trzy minuty to się wydaje, że trwa trzynaście minut, bo cały czas jest to samo, na tym samym dźwięku. Jest to dosyć monotonne.
P.G - Czy jako perkusista słuchający na codzień popu próbujesz gdzieś pchać waszą muzykę w tym kierunku czy raczej traktujesz to jako eksperyment i patrzysz co z tego wyrośnie?
Bartek - Bardzo próbuję. Oczywiście są przeciwnicy w naszym zespole. :) Pop się rządzi własnymi prawami i nasza muzyka też się rządzi własnymi prawami. To co chciałbym dodać nie zawsze pasuje pod względem brzmieniowym, ale próbuję. Na przykład piosenka „oksymoron” jest zagrana w bardzo popowy, funkowy sposób przeze mnie. Perkusja jest tam mocna.
P.G - Czyli Bartek próbuje pchać to lekko w stronę popu, a reszta stawia opór i szczerze mówiąc trochę słychać to w waszej najnowszej produkcji. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Działania na tej płycie są dość niekonwencjonalne i nawet powiedziałbym eksperymentalne. Kto za to odpowiada za finalny efekt produkcyjny przed masteringiem?

Julia - Ja myślę, że taką wizję narzucam ja. Nikt się nie opiera więc niech tak będzie. Zawsze jak wysyłam nowy projekt to daję każdemu pole do popisu, ale też nie boję się zwrócić uwag co mi się nie podoba i jak to zmienić. Jeśli chodzi o realizację to przez pewien czas Kuba nas nagrywał i obrabiał i „oksymoron” jest wyprodukowany przez Kubę. Jak już nagrywaliśmy EP-kę to dzięki mojemu wujowi znaleźliśmy Bartka Baltazara Zbroszczyka i on to bardzo fajnie zrealizował u siebie w studio. Dawał nam świetne uwagi, gdzie dodać chórki i jak one budują cały utwór.
P.G - Zatem rola realizatora jest bardzo ważna dla was w tej produkcji.
Julia - Tak!
Gabi - Zawsze warto jest usłyszeć jakąś opinię z zewnątrz. Jak gramy jeden kawałek cały czas to zmieniamy co chwila coś, żeby było ciekawsze, a nieraz może się to skończyć przesadą. Kiedy idziemy już nagrywać to fajnie, żeby ktoś powiedział gdzie co można dodać lub odjąć. Zwrócić uwagę na coś na co my może nie zwracamy uwagi.
P.G - Czasami łatwo się zapętlić w swoim stylu i dwie czy cztery piosenki brzmią tak samo.
Gabi - Ja mam ten problem z pisaniem tekstów. Złapałam się na tym jak próbowałam wymyślać tekst to w głowie pojawiły się słowa z poprzedniej piosenki.
P.G - Czyli musisz poczekać teraz kilka lat, żebyś mogła się zacytować. :) A gdyby nie wokal, to jakiś inny instrument?
Gabi - Nigdy nie było mi po drodze z instrumentami, ale gdybym miała wybrać to chyba pianino. Narazie skupiam się na rozwoju wokalu.
Bartek - Marzy mi się nauka na basie, bas robi robotę.
Julia - Ja kocham wiolonczele, jak ja kocham wiolonczele…
P.G - Bardziej klasyka, czy muzyka współczesna na wiolonczeli?
Julia - Klasyka, zdecydowanie. Przepiękny instrument.
Kuba - Napewno na pianinie. Mamy utwór gdzie gram na syntezatorze i chciałbym się podszkolić w tym umieć więcej zrobić. Gdyby nie bas to myślę, że kontrabas.
P.G - Gdzie można was teraz posłuchać?
Kuba - Gramy najczęściej na festiwalach szkolnych. Już w zmienionym składzie. Zgłaszamy się gdzie się da. Są plany, żeby zacząć grać w barach i klubach, ale próbujemy stać się bardziej rozpoznawalnymi.
Julia - Gramy na festiwalach uczniowskich, bo to jest idealny start dla osób w naszym wieku. Dwa razy graliśmy na FLAK, ale najbardziej popularne jest teraz UFO, ale tak jak Kuba powiedział, że chcemy próbować w różnych miejscach.
P.G - Teraz jest tego mnóstwo. Uważacie, że to dobrze?
Julia - Według mnie bardzo dobrze. Komu by się chciało czekać rok, bo nie dostał się na jeden festiwal. Jeśli nie dostaniemy się na jakiś festiwal to mamy możliwość udziału w innym. To jest super!
P.G - A jak wygląda wasza organizacja przy takich festiwalach? Kto czym się zajmował?
Gabi - Nie dzieliliśmy ról jakoś konkretnie. Wychodziło to naturalnie. Jula zajmowała się szukaniem festiwali i wysyłała nam oferty. Ja podpowiadałam co można napisać. Techniką zajmował się Kuba. Przy pracy nad piosenkami to Julka zawsze wysyłała gitarę, ja pisałam tekst, a chłopaki dopasowywali się ze swoimi instrumentami.
P.G - Czyli stawiacie na naturalność procesu twórczego?
Bartek - Tak! My jesteśmy naturalni!
P.G - To jest bardzo ważna cecha w dzisiejszych czasach.
Bartek - Tak z urody też jesteśmy naturalni. :) Chciałem jeszcze powiedzieć, że teraz jest popularne pytanie wśród młodzieży kto pomaga perkusiście przy sprzęcie? Odpowiem na to, że ja mam elektryczną perkusję i pod względem dźwiękowym jest to minus, dlatego liczę na dobroć kolegów z innych zespołów.
Gabi - Przed każdym festiwalem padało to pytanie czy będzie jakaś perkusja.
P.G - Jednak perkusja elektryczna daje też różne możliwości.
Bartek - Tak, EP-kę nagrywaliśmy w studio na akustycznym sprzęcie, ale „oksymoron” jest nagrany samplami na elektrycznej perkusji.
P.G - Szczerze, nie domyśliłbym się. Mix zrobił dobrą robotę. Skoro już zeszło na elektroniczne brzmienia to co sądzicie o dzisiejszym rynku muzycznym?
Julia - Zależy o jakich gatunkach mówimy. Jeśli chodzi o teraźniejszy pop to ja nie jestem fanką. Bardzo dużo influencerów wpycha się na rynek, robią pod tłum, a te utwory są mocno średnie. Jest to dla mnie trochę obraza dla muzyki. Jest bardzo dużo świetnych, niedocenionych artystów. Byłam z Kubą na koncercie Pola Chobot&Adam Baran - robią świetną muzykę i czułam, że ja też chcę zagrać na scenie jak oni. Bardzo ich doceniam i szanuję i wspieram.
P.G - Julia powiedziała ważną rzecz. Wydawanie piosenek przez influencerów co Ty sądzisz o tym Gabi jako wokalistka?
Gabi - Mam do tego taki stosunek, że zanim osoba zabierze się za muzykę jakkolwiek to powinna mieć jakąś podstawę. Widzę ludzi w mediach, którzy nie mieli dotychczas żadnego związku z muzyką. Napewno znajdą się też wartościowe produkcje, ale większość to jest sytuacja, w której influencer chce zacząć z muzyką, bo to zawsze było marzeniem mimo, że wcześniej na niczym nie grała, nie śpiewała… ale komputer zrobi robotę. Słychać, że jest to wyciągane i modyfikowane.
Bartek - Kocham stary pop z przekazem. Tak jak Kaya, która ma przekaz i buja. Co do influencerów to dla mnie jako dla osoby po szkole muzycznej też jest to trochę przykre, że osoba bez wykształcenia i warsztatu zarabia grube miliony.
Julia - My siedzimy, pracujemy wkładamy w to serce i co z tego mamy…?
Bartek - Taka jest rzeczywistość. Ludziom internetu łatwiej jest się wybić niż młodym ludziom z Legionowa.
P.G - Czy ktoś jest z legionowa?
Bartek - Połowa zespołu jest z legionowa. :)
P.G - Gdybyście mieli przekazać coś osobie, która dopiero zaczyna - młodszym kolegom muzykom?
Kuba - Nie poddawać się, iść w to! Pokazywać się.
Julia - Kształcić się, praktykować. Nie stać w miejscu i zdobywać w miejscu. Nie gwiazdorzyć.
Bartek - Kluczowe przy moim popie to grać z serca!
Gabi - Dobrze się bawić podczas tworzenia i grania. Jeśli nie będzie dobrej zabawy podczas tworzenia muzyki to inni też nie będą czuć. Chodzi o to, żeby dzielić się tym.
P.G - Pytanie na koniec. Gdyby nie muzyka to jakiś plan B?
Gabi - Chciałabym pisać teksty dla innych, sprzedawać swoje teksty. Moja pasja to nie tylko śpiewanie, ale też właśnie pisanie.
Bartek - Od zawsze kręciła mnie scena. Nie tylko to co słyszymy, ale też to co widzimy. Chciałem od dziecka być realizatorem nagłośnienia i oświetlenia.
Julia - Pewnie skupiłabym się na rysunku. Ja też rysuję, ale pewnie gdyby nie muzyka to rysowałabym bardziej. Teraz planuję studiować na ASP grafikę.
Kuba - Ja nie dopuszczam do siebie, żeby nie robić czegoś z muzyką. Gdybym nie był muzykiem to pewnie realizowałbym koncerty zza konsoli.
P.G - Czyli wybieracie sztukę!
Tym artystycznym akcentem zapraszamy na koncert 5 kwietnia w Szkole Your Melody przy ul.Kondratowicza 23. Wstęp jest wolny. PARALUSY zagrają w starym składzie utwory z ostatniej płyty w nieco zmienionych aranżacjach.
Comentários